{ nowy zwrot w Namiętnościach. część 2 } Wyszłam z tego hotelu jako inny człowiek.

Weszłam do przestrzeni
hotelu 5 gwiazdkowego,
z intencją, od początku, od samego progu
100% świadomie gdzie jestem.

Z wielką uważnością na to
jakie myśli się pojawiają,
gdzie jestem w mojej energii,
jakie kody pojawiają sie w polu,
co chcę zaciągnąć,
jaką wersję siebie pragnę sobie przypomnieć
i aktywować w moim polu i systemie.

Po 6 godzinach wyszłam z tego hotelu jako inny człowiek.
Kompletnie.

I owszem, dużo rzeczy sobie uświadomiłam,
wiele schematów zobaczyłam,
podjęłam kilka ważnych decyzji,
o których Ci zaraz opowiem.

Nie wszystko co do mnie przyszło,
wzbudziło mój zachwyt.
Z kilkoma rzeczami chwilę się poboksowałam.
Przez chwilę czułam się nieporadnie.

I szczerze?
Wieczór wcześniej już coś przeczuwałam,
że coś się kroi w moim świecie,
że szykuje się zwrot
i trzeba będzie coś zamknąć,
coś pożegnać.

Zawsze jest ten moment, kiedy wiesz,
że potrzebujesz puścić, oddać w pustkę to coś,
co tak wypielęgnowałaś,
co tak dobrze znasz, co tak bardzo kochasz.
I nie widzisz, nie widzisz, nie widzisz kompletnie co ma przyjść w zamian.
Widzisz tylko….pustkę.
Ja wtedy widzę czarne dziury.

Do nas należy wybór jak długo będziemy stać nad tą krawędzią otchłani.
Prawda jest taka, że możemy tak stać w nieskończoność…
Możemy też tak po prostu…puścić.
Przeżyć ten moment małej śmierci
(naszego ego, czyli wyobrażeń „kim jestem bez tego”).

Dla mnie ten moment małej śmierci
nastąpił kiedy usłyszałam,
że Namiętności pragną wygaszenia.

// ciąg dalszy w kolejnym poście //