Kiedy sprzedaż staje się smutnym obowiązkiem…
{ kiedy sprzedaż staje się smutnym obowiązkiem }
To wiem, że coś wyschło.
We mnie.
Wyschło, wyjałowiło się jakieś połączenie,
jakaś nić została przerwana,
gdzieś coś mi umknęło.
Puzzli do ułożenia jest kilka,
> czy na pewno na pewno kieruję ofertę do ludzi, z którymi na pewno na pewno chcę pracować?
> czy na pewno na pewno ta konkretna oferta mnie rozświetla?
> czy na pewno na pewno cena / poziom inwestycji jest optymalna?
Kiedy sprzedaż dla Ciebie staje się smutnym obowiązkiem,
zaczynasz podchodzić w napięciu i presji do promowania swoich rzeczy.
Zaczynasz też obwiniać siebie – wszakże jesteś dorosłą logicznie myślącą Kobietą Mocy,
i wiesz doskonale, że bez sprzedaży nie będziesz mieć pieniędzy i biznes wyschnie.
Ta myśl nie pomaga.
Żeby wyjść z tej spirali w dół,
potrzebujemy zacząć od początku.
Od podstaw.
Podstawy brzmią tak:
co, kto rozświetla Twoje serce?
co, kto w przeszłości zranił Twoje serce?
Tak, potrzebujemy zacząć AŻ tutaj.
Dlatego, że wiemy obie,
że nie ruszysz ze sprzedażą z serca,
dopóki Twoje serce jest pełne siniaków, ran, blizn
i zwyczajnie się broni.
Na tym etapie na prawdę nie ma znaczenia
czy zdiagnozujesz to jako sabotaż czy nie.
Istotne jest to: Ty jako Kobieta Mocy
chcesz dotykać sprzedaży,
i tańczyć ze swoim absolutnie idealnym klientem
dusza do duszy,
serce do serca.
Więc moje pytanie do Ciebie brzmi:
co, kto rozświetla Twoje serce?
co, kto w przeszłości zranił Twoje serce?
*
Do głębokiej i kompleksowej pracy z sercem,
po to żebyś znalazła swój własny kod do sprzedaży z serca
zapraszam w programie Moja Sprzedaż Płynie Prosto z Serca.
Czy chcesz link z informacjami? Napisz do mnie na Katarzyna Namiętności.
*
Tak, na tym zdjęciu mam resztki szminki na ustach.
I co z tego?
Przecież w pierwszej kolejności zczytałaś energię zdjęcia.
(tak to działa).
Owocnych odkryć!
Katarzyna
Kraków, 06.2021
Najnowsze komentarze