Dzień dobry!

Mam na imię Katarzyna, jestem człowiekiem, bywam zmęczona, muli mnie na zapach suszonych grzybów i moje stopy nie pachną lawendą po całym dniu chodzenia po górach.

Dlaczego Ci otym piszę?

Bo wiem, że dopóki będziesz na mnie patrzeć jak na idealne stworzenie, które koniuszkami palców ledwo i z wielką łaską muska ziemię – to wyniesiesz z naszej relacji bardzo mało.

Budując Namiętności, popełniłam wiele błędów.

Zatrudniałam niewłaściwe osoby,

Tolerowałam klientów wchodzących na głowę,

Raz nie ogarnęłam życia i zapomniałam o callu z klientką, kiedy jechałam negocjować umowę zakupu ziemi.

Czasem tworzyłam średnio udane grafiki.

Czasem nie wszystko wychodziło mi tak, jak chciałam.

Nigdy nie przeszło mi przez myśl, żeby robić z siebie idealną w social mediach. Chociaż tak, wiem, kusząca opcja.

Dlaczego? 

Bo to bilet w jedną stronę.

Ja stanę się zakładnikiem mojego wykreowanego wizerunku.

Ty staniesz się zakładnikiem nierealnych standardów, które sobie podświadomie stworzysz, patrząc na mnie.

Namiętności są moim dziełem stworzenia,

oraz są dziełem stworzenia w procesie tworzenia,

zawsze mogą być lepsze.

Z każdym rokiem stają się lepsze.

Kiedy pytałam mój biznes, kim chce się stać, 

zadał mi pytanie czy widzę, czy jestem w stanie zobaczyć siebie,

świętującą 10-lecie Namiętności?

Czy jestem w stanie uznać zmiany, które Namiętności wykreowały i cały czas kreują w polu wielu osób?

Czy jestem w stanie dostrzec wkład Namiętności w zmiany na Ziemi?

Czy jestem gotowa zobaczyć, co Namiętności zmieniły w polu informacyjnym tego kraju między Bugiem a Odrą?

No, nie byłam specjalnie gotowa.

Miałam w głowie długą listę rzeczy, które udały mi się bardzo średnio.

Miałam w głowie twarze osób, które są o wiele lepsze w tej dziedzinie niż ja.

Miałam w głowie milion rzeczy, do których mogłabym się przyczepić w sobie.

Zawsze może być lepiej.

Ale czy to znaczy, że mam sobie odmawiać prawa do świętowania i bycia dumną z tego, co już za mną?

Z tego, co już ulepiłam? Utkałam? Wykreowałam?

No właśnie…

Widzisz, możesz być jednocześnie głęboko osadzona w misji swojej duszy,

Możesz mieć świadomość wielkich słów, które za nią stoją,

I nadal być człowiekiem, i nadal mieć spocone stopy po całym dniu,

I nadal czuć to wszystko, co czują człowieki w swoim ludzkim życiu.

Więc…

Patrzysz teraz na moje dzieło stworzenia,

w procesie tworzenia,

które co do zasady jest nieidealne (bo się tworzy)

oraz jest idealne (bo jest stwarzane z mojego serca).

Oddaję Ci w Twoje ręce tę specyficzną wibrację energetyczną,

która kryje się gdzieś pomiędzy słowami:

geniusz, boskie przywództwo, pragnienia serca, piwonie, bogini, mistrzostwo, niezapominajki, mądrość przodków,

wschód słońca, pieniądze.

Baw się, odkrywaj, korzystaj,

bierz pełnymi garściami,

nasyć się swoimi odkryciami.

A kiedy się nasycisz,

idź dalej

I kreuj własne dzieło stworzenia.

A potem następne,

i następne.

PS. Namiętności to niejedyne dzieło stworzenia w procesie tworzenia w moim świecie.

Jednocześnie tkam mój związek, rodzinę, moje zdrowie.

W biznesie tkam Krainę Tysiąca Liści i The Blueberry Goddess.

Owocnych odkryć!

Katarzyna